Ach! Plakat filmowy w Polsce |
|
Źródło/Autor: Administrator | |||
wtorek, 25 czerwiec 2013 08:00 | |||
Książka przedstawia zarys dziejów plakatu filmowego w Polsce. Ilustracją opowieści Doroty Folgi-Januszewskiej o dziejach tej intrygującej dziedziny artystycznej jest ponad 530 wybitnych polskich plakatów filmowych, często inspirowanych malarstwem, grafiką i sztuką filmową. Od teatrów świetlnych i „żywych obrazów”, przez awangardę i teorie psychoanalityczne okresu międzywojennego, czas wojny i socrealizmu, po narodziny polskiej szkoły plakatu i współczesność – oglądamy, jak świat filmu, świat rzeczywisty i wyobraźnia projektantów znajdują swoje odbicie w plakacie filmowym. Koncepcja artystyczna i projekt graficzny albumu Lech Majewski i Justyna Czerniakowska. Fragnent: Muzeum Plakatu w Wilanowie otrzymało w 2002 roku niezwykły dar – zespół afiszy pochodzących z wyposażenia dawnego kina. Duże, często nadwerężone przez czas i historię papiery ujawniają warsztat wczesnego filmowego plakatu. Możemy zajrzeć do kuchni reklamy filmowej.
Już około 1915 roku wraz z filmami sprowadzano od producentów – „półplakaty”, lito-offsetowe reprodukcje niezamkniętych kompozycji, przypominające realistyczne lub ekspresjonistyczne obrazy, na których miejscowe kina dodrukowywały podpisy. Nierzadko bywały one dziełem scenografów filmowych, jak w wypadku cieszącego się w Polsce popularnością pierwszego filmu – horroru Golem. Jak się narodził (wyświetlany jako Golem z Pragi, reż. Carl Boese, Paul Wegener). Film ten, odebrany jako antysemicki (Wegener był później reżyserem propagandy hitlerowskiej), na skutek protestu środowisk żydowskich został ostatecznie zdjęty z ekranu, w wyniku czego zobaczyło go niewielu widzów. Zachowany w zbiorach Muzeum Plakatu niewypełniony, a jedynie podpisany ołówkiem na odwrocie, plakat nieznanego autorstwa jest ciekawym śladem losów podobnych realizacji.
Plakaty zamawiane do kin i plakaty filmowe były projektowane w taki sposób, aby mogły służyć w różnych miejscach i w różnych okolicznościach. Typową formą filmowego plakatu były tzw. ramówki, czyli plakaty „puste”, wykonywane nie do filmów, lecz dla kin – wizualne wizytówki coraz bardziej popularnych miejsc rozrywki. Doklejano do nich, na pozostawionych pustych płaszczyznach, informacje lub dodatkowe fotosy.
Niektóre plakaty wędrowały z filmami od kina do kina, często z kraju do kraju, a ich powierzchnia stawała się coraz grubsza od kolejnych warstw papieru. Tak było między innymi z reklamą znanego niemieckiego filmu muzycznego w reżyserii Richarda Oswalda, do którego obowiązywała firmowa promocja. W polskich kinach doklejano z boku lub na dole niewielkie typograficzno-informacyjne afisze z tłumaczeniem i spolszczeniem nazwisk aktorów, postaci, informacją o twórcach i realizatorach. Niekiedy w tłumaczeniu zmieniano nawet tytuł filmu. Proponowane przez agencje reklamowe kompozycje miały charakter prymitywny i adresowane były do mało wyrafinowanego widza, licencja filmowa nie pozwalała jednak polskim twórcom na odrębną interpretację.
|