Uwaga
Joanna Sędzikowska „Psy z piekła rodem” Drukuj
Źródło/Autor: kaktus   
sobota, 29 wrzesień 2012 04:44

psy-z-piekla-rodem-okladka-500pxJak wytrzymać z psem, który stawia na głowie życie całej rodziny, przyjaciół i znajomych? Ale czy można takiego psotnika nie kochać? Bohaterowie książki to zwierzęta z charakterem, pasją i własnym zdaniem. Kradną, psocą, dewastują dom, uprowadzają chomiki, polują na ptactwo, pływają w basenie sąsiada, kopią sztolnie w ogródku, psują relacje z wujostwem, niszczą stoiska na targach, rujnują przyjęcie urodzinowe. I nie miewają wyrzutów sumienia. Lecz mimo wyjątkowych zdolności do pakowania się w kłopoty, nieustannie wzbudzają sympatię i miłość sprawiając, że życie wśród nich jest pełne i ciekawe.

Z posłowia: "Czy malamuty to psy-potwory? Absolutnie nie! Jeśli już pokocha się ich specyfikę, oddadzą z nawiązką wszystko co otrzymają. Miłość, jaką malamut darzy człowieka jest trudna do opisania. Dobrze prowadzony malamut kocha każdego człowieka: swoją rodzinę, obcych, złodziei, listonosza, inkasenta, kuriera i sąsiadów, szczególnie tych, którzy głaszczą je wyciągając ręce przez ogrodzenie.  A kiedy nadejdzie ten dzień i twój malamut popatrzy na Ciebie z szacunkiem, znaczy, że dobrze spisałeś się w roli przewodnika. Warte jest to dużo więcej niż czysty, perski dywan, czysty samochód i pokazowy ogródek, prawda?"

O AUTORCE:

 

Autorka nie ma nic wspólnego z pisaniem książek. I jest informatykiem. Ukończyła studia i MBA, uruchomiła dwa banki, zintegrowała firmę medyczną, a potem rzuciła to wszystko w diabły żeby zająć się psami. Bo każdy w życiu potrzebuje wyzwań.

A oto co mówią o niej bliscy:

Córka: Mama? Jest taka jedyna na świecie. Wyjątkowa. Super. I nie ma takiej drugiej!
Mąż: …z prezeski stała się pisarką. I zamieniła pieniądze na psy! Niby też na „p”, ale nowego łóżka to my za to nie kupimy…
Kuzynka G.: W tak trudnym momencie… śmierć matki, choroba…  znalazła w sobie dość pogody ducha, żeby z pasją opisać roślinność na Alasce z punktu widzenia malamuta. I takie pokłady ciepła i dobroci, że całą tę Alaskę mogłaby roztopić. 
Kolega D.: Jest prawdziwą zołzą. Taką której się nie da zapomnieć i zapomnieć się nie chce. I przyciąga takie same psy. Które żyją tam, gdzie docierają nieliczni. Naprawdę uparci. I  to miejsce bardzo do niej pasuje.